Z masą pracowało mi się znakomicie. Jest dużo bardziej miękka niż modelina, a kawałki, których chwilowo nie używamy, trzeba szczelnie zamykać, albo przynajmniej porządnie przykrywać folią, bo wysycha błyskawicznie.
Gliny było pół kilo, więc wyszło ich sporo :> To nie są wszystkie, część podarowana jako prezenty.
Udało mi się też zrobić zdjęcia w pełnym słońcu, więc ładnie widać błyszczący brokat i inne zdobienia.
Na koniec dodam jeszcze, że złoto, które znajduje się na skrzydłach i serduszku jest PRAWDZIWYM ZŁOTEM, i wygląda świetnie.
Podczas przerwy świątecznej powstało całkiem sporo nowych prac, ale ja, leń patentowany (jak na zodiakalnego byka przystało), nie zrobiłam jeszcze żadnych zdjęć. Nawet życzeń wam nie napisałam :(
Ale w tym roku obiecałam sobie, że będę nad tym pracować. Trzymajcie kciuki, mam nadzieję, że coś z tym zrobię.
Urocze aniołki :) ja się nie przekonałam do Fimo Air ale może już czas.
OdpowiedzUsuńDzięki :) A fimo Air naprawdę polecam, pracuje się super. Nie wiem jak stoi cenowo, ale dla mnie to była niezła frajda ;)
Usuńświetnie wyglądają te płatki złota na skrzydełkach i serduszku :)
OdpowiedzUsuńzodiakalny byk pozdrawia i w nowym roku życzy wytrwałości w postanowieniach :D
Dziękuję bardzo :) Również życzę wszystkiego najlepszego i pozdrawiam ;)
Usuń